Winne

,,Tak czy inaczej jest się zawsze trochę winnym”. Tym cytatem Camusa Jarosław Czechowicz rozpoczyna swoją powieść. Ta kłująca prawda niepokoi, ale też od samego początku zmusza do refleksji. Dużo wygodniej przymknąć oczy na trudny w odbiorze obraz, zatkać uszy na niewygodne słowa. Ale każdy z nas wie, że tak nie da się żyć. Świat nie odmalowuje się tylko w kolorowych barwach. Jest pełen cieni i mrocznych zakamarków, przez które przelatuje niepokojący wiatr. Wtedy tak łatwo o poczucie samotności, nawet jeśli ktoś jest obok.

,,Winne” to poruszająca historia sióstr, Ireny i Anny, które dorastają w domu, będącym pod rządami toksycznej matki. (…) Irena nigdy nie śmiałaby protestować przeciwko czemukolwiek, co matka kupuje do domu. Zasłona jest brzydka i przede wszystkim zaciemnia pomieszczenie w taki sposób, że dla Ireny nawet w ciągu dnia pokój dzielony z siostrą to jakaś mroczna klatka.

Dom nie kojarzy im się z azylem, miejscem, gdzie mogłyby czuć się swobodnie. Siostry, bez przerwy myślą, co zrobiły źle, bo na pewno coś było nie po myśli apodyktycznej matki. Mają żyć i działać wedle ustaleń. Mają obie być jednością gotową znosić wszystko, odpowiedzialną za każdy grymas na twarzy matki. Irena i Anna nie potrafią przeciwstawić się absurdalnym zasadom i wymaganiom rodzicielki.

Irena jest przed maturą, wie że nadchodzi możliwość usamodzielnienia się, a to daje jej siłę do pozytywnego myślenia o przyszłości. Chce iść w ślady tragicznie zmarłego ojca i zostać lekarzem. Siostry wspominają ojca i tęsknią za jego miłością i troską. Liczą rocznice jego śmierci i z każdym rokiem pogłębia się w nich pustka po jego stracie.

Anna, młodsza z sióstr, jest bardziej wrażliwa, zamknięta w sobie. Irena próbuje ją chronić, jak tylko potrafi, ale w końcu obydwie są tylko dziećmi. Nawet jeśli trzymają się razem, to matka zawsze ma przewagę.

Irena poznaje chłopaka, Macieja. Znajduje w nim oparcie i jest pewna, że to z nim zwiąże się na resztę życia. Pewnego dnia siostry okłamują matkę i zamiast iść do koleżanki, wybierają się na studencką imprezę. Bawią się znakomicie, ale powrót do domu, sprowadza je na ziemię. Tę noc zapamiętają do końca życia. Przez lata będzie im przypominać kim naprawdę są. Emocje towarzyszce tamtemu wydarzeniu, po raz pierwszy zachwieją ich siostrzaną bliskością.

Narracja w tej powieści prowadzona jest w bardzo ciekawy sposób. Liczne retrospekcje przybliżają nam przeszłość dziewczyn, zaś bieżące wydarzenia pomagają zrozumieć rozmiar doznanych krzywd i skrywanych tajemnic.

Anna chce uciec jak najdalej od rodzinnego Krakowa. Na miejsce docelowe wybiera Ísafjörôur na Islandii. Tu wszystko funkcjonuje odmiennie niż w świecie, z którego Anna się wydobyła. (…) Jakkolwiek zaczynałby się dzień, jego początek zawsze wyznacza papieros. Anna rozumie, że pali za dużo, ale dobrze jej z tym. Między innymi dlatego, że to była rzecz, nad którą zawsze zżymała się matka, a doprowadzanie jej do furii było jednym z ulubionych zajęć Anny.

Anna jest nieszczęśliwa i można to wyczuć w wibracjach niepokojących słów.  Ucieka, ale depresyjny klimat Islandii nie ułatwia jej pozbierania myśli. A jest ich tak wiele! W Krakowie zostawiła nie tylko siostrę, ale i męża, który ją kocha mimo trudności ostatnich lat.

Bohaterki popadają w konflikt. Irena próbuje nawiązać kontakt z siostrą, bo Anna nikogo nie informuje o miejscu swojego pobytu. Kiedy jej się to w końcu udaje, jest pełna nadziei, że wszystko się poukłada. Przecież w końcu musi. Są dorosłe,  z matką właściwie nie mają kontaktu, uwolniły się od jej nienawiści. Ale czy na pewno?

Coś takiego jak przyszłość nie funkcjonuje w świadomości Anny, liczy się ta dosadna, zimna i bezkompromisowa teraźniejszość.

Jarosław Czechowicz w swojej powieści przedstawia bolącą prawdę rodzicielskich błędów, które zawsze mają gdzieś swój początek. Tu milczenie krzyczy o pomoc. Nikt przecież nie jest bez winny. Wnikliwa analiza zachowań kobiet, pozwala lepiej zrozumieć ich postępowanie, ale czy da się usprawiedliwić?

Autor znakomicie buduje napięcie każdej sceny, bohaterki są autentyczne, a sprawne opisy skutej lodem Islandii, zachęcają do ,,wygooglowania” długiej i skomplikowanej nazwy miasteczka (faktycznie góry, jakby napierały na  urokliwą zabudowę).

Bez fachowej pomocy, trudno prawidłowo funkcjonować, kiedy przez najważniejsze lata życia było się karmionym sfermentowaną breją. Trudno doświadczyć zrozumienia, kiedy nie było ono chlebem powszednim, trudno nie pragnąć nadziei, kiedy doskwiera dręczący głód miłości.

,,Winne” to mocna opowieść o kobiecych dramatach, trudnych wyborach i bezsilności wobec własnego zagubienia. Naiwnie byłoby myśleć, że takie rzeczy nie dzieją się gdzieś obok nas. Historia niepokoi i pozostawia z pytaniem: jak przerwać łańcuch przemocy, skoro nikt nie pamięta, kto i gdzie rozpoczął jego solidną konstrukcję?

Źródło cytatów: Jarosław Czechowicz, Winne, Wydawnictwo SEQOJA, Olsztyn 2020.

0 thoughts on “Winne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Translate »